Niezwyczajnie.pl powstaje! Jak do tego doszło, że jest ten blog?
- 31 gru 2022
- 5 minut(y) czytania
No to klik!
Jak to się wogóle zaczyna? To - znaczy blogowanie i wszystko z tym związane czyli ogarnięcie fejsbukoinstargramowotiktokowego potwora.
W temacie social media można powiedzieć jestem prawie zielona. Prawie, bo mam konto na Facebooku, na Instagramie coś kiedyś chyba założyłam na Twitterze. Nie mam pojęcia o Tiktoku, Snapchacie, a filmiki na YouTube tylko czasami przeglądam. Jak na razie nie potrzebowałam tego ani do życia, ani do szczęścia. Konta mam prywatne, żeby ewentualnie dzielić się czymś czasami ze znajomymi, czy wiedzieć co się dzieje u nich - więc można powiedzieć, że jestem raczej zamkniętym człowiekiem w tym otwartym na ludzi wirtualnym świecie. Generalnie zmierzam do tego, że coś tam o aplikacjach social media wiem, ale tak naprawdę to wiem niewiele; i właśnie doszłam do wniosku, że spróbuję to zmienić. Zawsze lubiłam pisać. W dzieciństwie opowiadania, później o różnych sprawach społecznych i spornych jakie napotkałam na swojej drodze. Pomagało mi to złapać balans i spojrzeć na różne sprawy z dystansem.
Do dłuższego czasu rozmyślałam o założeniu własnego bloga. Jednak zawsze znalazłam dobrą wymówkę, żeby odwlec to w czasie. W końcu usiadłam i pomyślałam, a czemu nie teraz? Powodów na “nie” znalazłam całą masę, ale żaden nie był na tyle przekonujący, żeby mnie zniechęcić do działania. Umocniona kiepskimi argumentami na “nie” postanowiłam - a niech to! - spróbuję! Zabieram się do roboty i zakładam bloga, a jak bloga to i inne konta na social media. Zobaczymy co z tego będzie, a przy okazji odpowiem sobie na kilka pytań. Czy łatwo zbudować społeczność? Czy pisanie bardzo wciąga i można się od tego uzależnić? Czy da się to robić w międzyczasie? Jak się ogarnia ten cały bałagan ze statystykami? Czy spotkam się z falą dzikiego hejtu? Czy jest szansa na sukces? Czy dam radę ogarnąć profile w mediach społecznościowych? Jakie ewentualnie niebezpieczeństwa napotkam i oczywiście - czy da się na tym zarabiać, jak piszą w tych poradnikach o pracy bez wychodzenia z domu?
Postanowiłam, że nie będę korzystać z oferowanych płatnych poradników jak szybko budować społeczność, zdobywać lajki i zbierać obserwujących. Chcę zrobić to z perspektywy osoby, która nie ma żadnego doświadczenia. Zobaczymy czy to się uda i jak to będzie wyglądać. Pewnie przede mną masa błędów, ale bez błędów nie ma nauki, a nauka to zawsze przygoda! Wyruszam więc na przygodę z internetem! To będzie dla mnie coś zupełnie niezwyczajnego!
Zapraszam na niezwyczajnie.pl!
Wytłumaczyłam się po co w ogóle to robię, to teraz czas na rozpoczęcie działań. Na wstępie chyba trzeba zdefiniować to czym będę się na tym blogu zajmować. Przeszukując wszystko dookoła doszłam do wniosku, że albo poradniczy (ale jakoś nie bardzo mi się to widzi), podróżniczy (no bez przesady, najwięcej to ja podróżuję - póki co - po Polsce), życiowy (a co to w ogóle znaczy?). W co ja się z moim blogim wpisuje? Nie podoba mi się do końca to określenie, ale chyba lifestylowy. Nawet sobie to wygooglowałam - Lifestyle - styl życia (No wiadomo!). Nie określa jednak jaki ten styl życia ma być, chociaż przeszukując internet i Instagram odnoszę wrażenie, że piękny, czysty i pastelowy. Czy osobie, która od 7 lat ma żarówkę w korytarzu wolno prowadzić takiego bloga? Jednak lifestyle przedstawia różne poglądy i perspektywy na życie - blog lifestylowy pokazuje życie jakie my preferujemy - zatem chyba jednak kolejny blog lifestylowy!
No to mamy to! Lifestylowy blog Niezwyczajnie.pl!
Dobrze. Określiłam charakter bloga, wymyśliłam nazwę. Co było potem? Potem to już z górki. Powiedziałam Panu Mężowi o pomyśle bloga. Był zachwycony! Jego pierwsza reakcja - “Oszalałaś? Po co Ci to?”. Odpowiedź mogła być tylko jedna “Bo tak!“ Nie, nie żebym potrzebowała pozwolenia, ale akurat tak się składa, że Pan Mąż nieźle ogarnia to całe techniczne zaplecze - więc postanowiłam ciutkę wykorzystać jego umiejętności w budowaniu strony i wyboru nazwy.
Mając już gotową nazwę (w moim przypadku niezwyczajnie.pl) sprawdziłam, czy domena jest dostępna w necie i na Instagramie. Było! Kupujemy. Generalnie polecam sprawdzić czy nazwa jest dostępna w różnych aplikacjach, z których będziemy chcieli korzystać zanim kupimy naszą wymarzoną nazwę. Może się okazać, że nielubiesrody.com będzie zajęte przykładowo na Instagramie, gdzie chcecie prowadzić profil. W tedy trzeba zacząć kombinować, a nie_lubiesrody_78 już może nie być takie fajne i nie kojarzyć się z naszą stroną.
No dobra Pan Mąż obiecał pomóc w budowie bloga. Jednak jestem trochę niecierpliwa i napalona na mój nowy projekt pod kryptonimem niezwyczajnie.pl! Muszę i chcę - dokładnie w tej kolejności - coś podziałać. Pierwsze na co wpadam i co mogę zrobić praktycznie od ręki jest założenie konta na Instagramie. To akurat nie jest trudne - w końcu całe jedno już mam i wystarczy dodać konto. Jednak to, czy macie już konto nie ma większego znaczenia, bo założenie pierwszego jest jest równie proste.
Trudność jaką napotkałam to zdefiniowanie czy nowe konto ma być profesjonalne czy osobiste. Nawet nie wiedziałam, że jest taki wybór. No, ale przecież blog ma być profesjonalny - więc konto też profesjonalne! Nie sprawdzałam czym się różni od osobistego, ale łatwo się domyślić że może mieć więcej narzędzi pozwalających do monitorowania statystyk czy komunikacji z użytkownikami. Szczerze, tak zależało mi na tym, by zacząć coś robić, że uzupełniłam tylko wymagane minimum i zupełnie nie ogarnęłam jeszcze “profesjonalizmu” tego konta. Jest tam masa narzędzi. Daje możliwość połączenia z FB, zaproszenia znajomych do obserwowania, monitorowania wejść, lajków, nowych followersów (moje nowe słowo w blogowym słowniku) i nie wiem co jeszcze, bo nie wgryzłam się w szczegóły. Za to zaczęłam od przyjemniejszych rzeczy jak ogarnianie filtrów - czyli poprawiaczy do zdjęć - jakie oferuje nam ta aplikacja. Widziałam jeszcze, że można wrzucać relację i rolki. Bladego pojęcia nie mam co to jest i czym się różni. Sam fakt, że miałabym coś nagrać i puścić w świat wystarczająco mnie odstraszają od tej opcji. Póki co odważyłam się na zdjęcia. Ogarniam też #hasztagi. W dużym skrócie to chyba jest droga do tego, żeby znalazł naszego posta kto inny niż obserwujący.
No właśnie Obserwujący. Podobno należy się o nich starać. Gdzieś tam obiło mi się o uszy, że jak się ma ich dużo, to mogą pojawić się reklamodawcy i to znaczy, że nasze konto jest “fajne”. Fajna chyba nie jestem, bo po mniej więcej trzech miesiącach mam 7 obserwujących i to takich, którym powiedziałam, że chciałabym założyć bloga. Nie puściłam tego w świat, bo wszystko się dopiero buduje i mam wrażenie, że niewiele jeszcze jest do pokazania. Jednak o dziwo mam polubienia zdjęć (szalenie to budujące!) od innych obcych osób - właśnie dzięki #hasztagom!. Generalnie coś tam się niby powoli zaczyna, ale wciąż mam wrażenie, że stoję na starcie. W każdym razie 6 października 2022 dodałam pierwsze zdjęcie! Ta data może się jeszcze kiedyś przydać, więc ją tutaj zapiszę.
Podsumowanie trzech miesięcy niezwyczajnie.pl:
Pan Mąż nadal nie pokazał mi jak będzie wyglądać moja super strona z blogiem (więc tworzę ten i pewnie kolejny post na tej tymczasowej stronie)
Założyłam konto z podstawowymi informacjami na Instagramie - będzie trzeba uzupełnić… kiedyś
Dodałam 28 postów od 6 października do 23 grudnia!
W ciągu 90 dni dotarłam do 988 odbiorców!
Moja liczba obserwujących zwiększyła się o dokładnie 1 obserwującego! Łącznie mam 7 znajomych plus jedna dodatkowa osoba! Witam i pozdrawiam!
Kończy się grudzień. Kończy się rok. Podobno należy zrobić postanowienia noworoczne i podsumować dotychczasowe 365 dni. Sukcesem w tym roku jest dla mnie to, że jeszcze nie zbankrutowaliśmy i nie popadam w obłęd patrząc na poziom inflacji, o której moje pokolenie czytało w książkach od historii. Postanowieniem noworocznym jest nadal nie zwariować, nie zbankrutować i rozwinąć niezwyczajnie.pl! Mało konkretne są te cele, ale może chociaż w grudniu 2023 będę mogła w końcu powiedzieć, że cele zrealizowałam!
...Zobaczymy!
コメント